Oświadczenie Dziekana WNMiNoZ UTH w Radomiu w związku z artykułem lokalnego dodatku “Gazety Wyborczej”

Kilkanaście miesięcy temu podjąłem kolejne wyzwanie zawodowe i związałem się z Mazowieckim Szpitalem Specjalistycznym w Radomiu organizując w nim, we współpracy z Zarządem Szpitala, duży i nowoczesny Ośrodek dla potrzeb medycyny klinicznej i możliwości kształcenia studentów Wydziału Nauk Medycznych i Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu. Po wielu rozmowach z Zarządem Szpitala, z kadrą oraz pracownikami tej Uczelni, pacjentami, a zwłaszcza studentami III roku studiów kierunku lekarskiego, z którymi prowadziłem zajęcia z chorób wewnętrznych miałem i nadal mam nieodparte przekonanie, iż właśnie ten Wydział, ta placówka akademicka jest bardzo potrzebna regionowi i jego mieszkańcom i całej formule uniwersyteckości miasta, że ma szansę w przyszłości stanowić filar całej Uczelni. Uwiodła mnie wizja tego projektu. Przed formalnym zatrudnieniem na Uniwersytecie złożyłem wszystkie wymagane dokumenty, które nie budziły najmniejszych wątpliwości. Stanąłem do konkursu na stanowisko naukowo-badawcze, wygrałem go, stałem się Profesorem UTH i w dalszej kolejności przyjąłem z rąk Jego Magnificencji Rektora zaszczytną funkcję Dziekana Wydziału Nauk Medycznych oraz Nauk o Zdrowiu.

W dniu 8.05.2020 w lokalnym dodatku do „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł pod tytułem UTH Radom. Stare sprawy nowego dziekana radomskiej medycyny podważający po raz kolejny moje kwalifikacje i osiągnięcia zawodowe. Przyznaję, iż zawarte w nim treści nawet mnie nie zirytowały, a jedynie po raz kolejny wywołały refleksję nad meandrami ludzkich postaw i zachowań. W przeszłości pełniłem w strukturach polskiej służby zdrowia wiele istotnych funkcji, zakończonych niekwestionowanymi sukcesami. Niestety kierując się potrzebami interesu publicznego podejmowałem również wiele niepopularnych decyzji, które godziły w nieuzasadniony interes prywatny innych osób. Główną metodą walki ze mną oraz nowymi porządkami, które każdorazowo wprowadzałem, były różnego rodzaju nieuzasadnione skargi i pomówienia, kierowane do moich bezpośrednich przełożonych oraz do mediów. Zasadność podnoszonych zarzutów nigdy nie została potwierdzona, pomimo prowadzenia długotrwałych postępowań wyjaśniających. Niestety osobiście straciłem sporo czasu i zdrowia na wyjaśnianie podnoszonych pod moim adresem nieprawdziwych zarzutów.

Dzisiaj podważa się moje kwalifikacje zawodowe do pracy w placówce, której chcę dedykować dalsze lata swojej aktywności zawodowej. Jestem przekonany, że dla wszystkich tych, którzy wcześniej i dziś formułują kłamliwe, niemające potwierdzenia w faktach opinie na mój temat, tworzą fałszywy obraz rzeczywistości, w której się poruszam, którzy wkładają mi w usta zdania, jakich nigdy nie wypowiedziałem, reżyserują i uczestniczą w destrukcyjnych działaniach, zabezpieczając swoje partykularne interesy, chcą utrzymać wygodne dla nich status quo. Zarzuty zwykle są anonimowe i gołosłowne. Prawdziwe i realne są opinie moich studentów oraz wielu wartościowych, prawych lekarzy, stojących na straży zawodowego etosu, z którymi mam przyjemność pracować na co dzień w Szpitalu oraz na Uczelni. Ta współpraca właśnie inspiruje mnie do podejmowania nowych wyzwań oraz kontynuowania misji, którą rozpocząłem wiele miesięcy temu. Fałszywe zarzuty zawsze bolą, ale oprócz tego, że jestem lekarzem, składałem również na Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi przysięgę żołnierza i wiem, że w życiu nieraz trzeba płacić cenę za realizację swoich ideałów. Wiem również to, że kłamstwo żyje krótko, prawda zwycięża zawsze.

dr hab. n. med. Leszek Markuszewski, prof. UTH Rad.

Czy wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookie w zakresie opisanym w polityce bezpieczeństwa

Czy wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookie w zakresie opisanym w polityce bezpieczeństwa

Czy wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookie w zakresie opisanym w polityce bezpieczeństwa

Nie
Wróć